czwartek, 11 listopada 2010

Rozdanie u Cammie

Przyznam szczerze, że jeszcze nigdy niczego nie wygrałam, ale może tym razem to się zmieni :) Otóż Cammie na swoim blogu No to pięknie! organizuje swoje pierwsze rozdanie z okazji przekroczenia liczby 100 obserwatorów. Nagrody stanowią dwa zestawy. Pierwszy z nich to kosmetyki firmy Inglot, natomiast nagroda pocieszenia to delikatny zestaw tzw. 3xE.
Zasady rozdania są bardzo proste. Wystarczy obserwować blog i dodać komentarz, a potem czekać na wyniki rozdania :)
No cóż, nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć Wam powodzenia :)




Pozdrawiam, motylek.

piątek, 5 listopada 2010

Pielęgnacja suchej skóry - demakijaż cz. 1

Od zawsze byłam posiadaczką totalnie suchej skóry. I powiem Wam szczerze,że dla mnie jest to ogromny problem. Ja wiem, wiele z Was napewno teraz pwiedziałoby, że nie wiem o czym ja mówię, bo sucha skóra to pikuś przy skórze trądzikowej czy mieszanej. Otóż według mnie nie ma co porównywać do siebie tych trzech typów cer, ponieważ z każdym z nich związane są zupełnie różne problemy.
Zacznę od początku. Przede wszystkim skóra sucha charakteryzuje się uczuciem ściągnięcia po kąpieli, a także świądem i zaczerwienieniem. Towarzyszy jej również łuszczenie się pod wpływem zimna lub gorąca. Dodatkowo sucha skóra pozbawiona jest wilgoci, ponieważ gruczoły łojowe wydzielają zbyt mało sebum,a co za tym idzie na skórze szybciej pojawiają się zmarszczki. Suchą skórę łatwo poznać po jej jasnym odcieniu oraz po tym, że jest dość cienka i prześwitują przez nią naczynia krwionośne, a także jest matowa i pozbawiona blasku.
Przy tym typie skóry najważniejsze jest stosowanie kosmetyków, które przede wszystkim nie wysuszą skóry jeszcze bardziej,ale nawilżą ją i odżywią. Jeśli chodzi o demakijaż cery to najlepiej jest stosować mleczka, śmietanki do twarzy, ale równie dobrze sprawdzają się płyny micelarne, które świetnie radzą sobie z usuwaniem resztek makijażu, brudu i kurzu. Warto również pamiętać, że do mycia twarzy nie należy używać wody z kranu, która jest poprostu twarda, co zdecydowanie nie sprzyja suchej skorze. Nie należy także stosować zwykłego mydła, które poprostu wysusza jeszcze bardziej naszą skórę. Do mycia skóry warto poszukać łagodnego żelu do mycia bądź pianki, która nie będzie powodowała podrażnień.
Potęgowanie efektu suchej skóry powoduje u mnie również fakt, że od około 16-stu lat choruję na łuszczycę. Niestety jest to bardzo uciążliwa i nieuleczalna choroba skóry. Niewiele osób tak naprawdę wie co to jest łuszczyca, więc może w kilku słowach wyjaśnię. Przede wszystkim jest to choroba genetyczna, a więc niezaraźliwa, czego niestety wiele osób nie wie. Łuszczyca to nic innego jak czerwone, łuszczące się wykwity na skórze, które pojawiają się w wyniku zbyt szybkiego i nieprawidłowego złuszczania się naskórka. Muszę przyznać, że to choróbsko ma ogromny wpływ na poziom samooceny człowieka. Do tej pory (odpukać) zmiany mam na skorze głowy, ale i tak jest to bardzo męczące, ponieważ niesamowicie trudno jest to zaleczyć.
No dobrze, ale wracając do tematu pielęgnacji naszej suchej skóry, to chciałabym się z Wami podzielić kosmetykami, które u mnie się sprawdziły w jej pielęgnacji :)
Po pierwsze płyn micelarny. Do tej pory osobiście przetestowałam trzy z nich.

AA Ultra Nawilżanie (cena ok. 13 zł/ 200 ml)
Oto co na temat tego produktu pisze producent. Płyn micelarny AA chroni przed wysuszaniem skóry. Usuwa nadmiar sebum, zanieczyszczenia oraz makijaż. Nowoczesny preparat doskonale zastępuje mleczko i tonik. Nie zawiera barwników. Posiada naturalne pH dla skóry.Produkt przeznaczony do pielęgnacji twarzy dla kobiet od 20 roku życia. Zawiera algi Durvillea antartica z wód Antarktyki chronią skórę przed działaniem szkodliwych czynników środowiska oraz przywracają jej właściwą równowagę. 
Kwas hialuronowy intensywnie nawilża i wygładza skórę. Alantoina i d-pantenol działają łagodząco.

A jakie ja mam odczucia co, do tego produktu? Otóż są one dość pozytywne. Był to mój pierwszy płyn micelarny i uważam, że spełnił on swoje zadanie. Oczyszcza twarz z makijażu, chociaż nieco gorzej radzi sobie z eyelinerem w żelu z M.A.C. Ma bardzo ładny zapach i nie wysusza skóry, ale ją nawilża. Jedyne, co mogłoby nie spodobać się niektórym z Was to, że zostawia lepką warstwę na skórze. Mi osobiście to nie przeszkadza, bo zaraz potem i tak nakładam krem :)

źródło: www.alejka.pl
Ziaja Sopot spa (cena ok. 8 zł /200 ml)
Kilka słów od producenta. Błękitny płyn micelarny z substancją tonizującą pochodzenia naturalnego do codziennej pielęgnacji cery po 30 roku życia. Nie zawiera kompozycji zapachowych. Łagodnie oczyszcza naskórek z nadmiaru sebum oraz makijażu. Zapobiega wysuszeniu skóry. Wpływa kojąco na podrażnienia. Zmniejsza napięcie powierzchniowe naskórka.Produkt zawiera solankę sopocką, morskie algi oraz hydro-retinol.

Według mnie produkt ten sprawdził się najsłabiej ze wszystkich trzech. Rzeczywiście ma dość przyjemny zapach, ale swoje główne zadanie spełnia dość słabo. Mam tu na myśli oczywiście usuwanie makijażu zarówno twarzy, jak i oczu oraz oczyszczanie twarzy. Nie radzi sobie z eyelinerem i trzeba mocno trzeć oko, aby usunąć z niego cienie i tusz do rzęs. Ten płyn micelarny jest przeznaczony do cery po 30 roku życia, ale jak już Iwetto zauważyła, nie ma on w swoim składzie żadnej substancji, która mogłaby zaszkodzić młodszej skórze. Reasumując, produkt ten nie sprawdził się u mnie i wydaje mi się, że łatwo znaleźć coś lepszego i niezbyt drogiego :)
źródło: www.domzdrowia.pl


Delia Cosmetics Dermo System (cena ok. 7 zł/ 210 ml)
Opis producenta. Bezzapachowy kosmetyk o nowoczesnej formule do łagodnego i dokładnego demakijażu oraz codziennej pielęgnacji oczu, twarzy i dekoltu. Oparty na łagodnych środkach powierzchniowoczynnych wiążących nadmiar sebum, przywraca równowagę wodno-tłuszczową skóry.
Składniki aktywne: 
ekstrakt z ryżu, pantenol i alantoina, dynamicznie wspomagają proces odnowy komórkowej, działają kojąco i łagodzą podrażnienia; naturalna betaina, dzięki niezwykłym właściwościom wiązania wody, zapewnia optymalny poziom nawilżenia skóry, wpływając na poprawę jej elastyczności i jędrności. Niweluje efekt ściągnięcia skóry.

Muszę przyznać, że produkt ten jak do tej pory spisał się najlepiej. Radzi sobie doskonale z demakijażem oczu bez zbędnego naciągania delikatnej skóry. Nie podrażnia skóry i nie wysusza jej, a do tego jest wydajny. Używam go od ponad miesiąca 2 razy dziennie, a jeszcze została mi połowa opakowania. Pozostawia lepką warstwę, ale jak już wcześniej wspomniałam, każdy z tych trzech produktów to robi, więc nie uważam tego za znaczą wadę. Chociaż ten płyn micelarny ma jeden minus. Podobno jest bezzapachowy,ale ja wyczuwam zapach, który jest delikatnie mówiąc nieładny, ale da się do niego przyzwyczaić :)

źródło: www.delia.pl

Podsumowując. Płyny micelarne to świetna rzecz przy oczyszczaniu suchej i wrażliwej skóry twarzy. U mnie sprawdziły się zdecydowanie lepiej niż mleczka do demakijażu. Jeśli miałabym wybierać, to ponownie na pewno kupiłabym płyn z Delii i ewentualnie z AA. Ponownie nie kupię już Ziaji (chociaż wiem też, że jest dość mocno zachwalany). Ostatnio Ziaja wypuściła nowy płyn micelarny z serii Med. Po skończeniu płynu z Delii zamierzam go przetestować i na pewno dam Wam znać jak się spisuje :)
Troszkę się rozpisałam, ale mam nadzieję, że wytrwałyście do końca. Chciałam w jednym poście zawrzeć wszystko o pielęgnacji cery suchej, ale jak widać nie udało się, dlatego serdecznie zapraszam Was do drugiej części, która powinna pojawić się już wkrótce :)

Pozdrawiam, motylek.

poniedziałek, 1 listopada 2010

Mój blogowy debiut

Witajcie :)
To mój zdecydowany debiut jeśli chodzi o pisanie bloga. Troszkę to trwało zanim rozgryzłam co, gdzie, jak zrobić, aby ten blog stał się dla Was przyjazny i, żebyście chciały tu zaglądać. Jeszcze nie do końca wygląda to tak, jakbym tego chciała, ale mam nadzieję, że z czasem będzie tu coraz bardziej przytulnie :)
A teraz odpowiedź na najważniejsze pytanie, bo na pewno (tak mi się przynajmniej wydaje) zastanawiacie się czego możecie się tutaj spodziewać. Otóż Moje Drogie, chciałabym podzielić się tutaj z Wami moją miłością do kosmetyków pielęgnacyjnych i kolorowych. Tak, tak, miłość ta z każdym dniem staje się coraz większa.
Chętnie poopowiadam Wam jakie kosmetyki u mnie się sprawdziły, czego najchętniej używam, a czego nie. Uwielbiam różne nowości kosmetyczne, dlatego też w ramach możliwości będę dzieliła się z Wami informacjami na ich temat. Jednym słowem będzie to blog o tym, co chyba każda kobieta lubi najbardziej, czyli kosmetyki, makijaż, a także troszkę mody :) Chociaż pewnie nie tylko o tym, lecz także o innych, może nieco bardziej przyziemnych rzeczach. Ale to z pewnością okaże się w najbliższej przyszłości :)Mam nadzieję, że czytanie tych moich "wypocin" sprawi Wam choć odrobinę radości, tak jak mi sprawi ją pisanie do Was.

Z pozdrowieniami motylek.